WSPOMNIENIA Z ZIPOLITE (MEKSYK)

 

Są miejsca na świecie, o których nigdy nie zapomnę. Będę o nich opowiadać i zachęcać turystów, żeby tam przyjechali przez całe swoje życie. Jedno z nich zostało w moim sercu na zawsze. To miejsce leży nad Oceanem Spokojnym w Meksyku. Kocham ocean i on przyciąga mnie jak magnez. Jest niesamowity, czasem groźny, czasem spokojny. Zazwyczaj szumi cały czas i nigdy się nie uspokaja. Po kilku dniach przyzwyczajasz się do szumu, ale jak wyjedziesz będzie Ci go brakowało. I do tego te przypływy i odpływy. Ktoś mi zrobił kiedyś zdjęcia podczas kąpieli w oceanie. Skakałam z falami, a wraz ze mną skakały ogromne ryby. Zobaczyłam je dopiero w Polsce po wywołaniu zdjęć z kliszy. Ale było śmiechu, no i strachu. Skakać z takimi rybami!

16 wspomnienia z zipolite (5)

Czy ten ocean jest naprawdę Spokojny? Powątpiewam na wspomnienie szalonej burzy pewnego dnia w Zipolite, kiedy to okno zastawiałam łóżkiem, bo szalejący wiatr wyrywał zawiasy. Nie mogłam spać. Morze szalało, pioruny trzaskały w wodę i sprawiały wrażenie, że zaraz zagotują ocean.

Zipolite leży w pobliżu Puerto Escondido i Acapulco. W okolicy są same małe miejscowości. Zipolite ma jednak to coś.

To tam czułam, że żyje. To tam zawsze chcę wracać.

Kiedy przychodzi mi w mojej pracy wysłać tam turystów czuje szczere wzruszenie i ogromną tęsknotę!

 

Wspomnienia

Czy lubicie wspomnienia? Ostatnio znalazłam doskonały sposób na wspominanie. Pisanie dla Was opowiadań. O jakiejś nieokreślonej godzinie nocnej przychodzi nagle do mnie myśl, która każe mi natychmiast usiąść do komputera i zapisać ją.

Właśnie przed chwilą ożyło we mnie wspomnienie Zipolite. Zamykam oczy i już tam jestem. Czuję gorące słońce, słyszę szum fal i widzę ogrom oceanu.

Dawno, dawno temu pierwsza grupa Kiribati Club dotarła do Zipolite. Były to czasy prawdziwie trampingowych podróży. Pierwszymi klientami byli nasi znajomi, przyjaciele. Pojechali przecierać szlaki. I tak pewnego dnia dotarliśmy do Zipolite. Ta grupa opowiadała później o niezwykłym miejscu nad oceanem, miejscu sielankowym i bardzo niezwykłym. Opowiadali tak pięknie, że zapragnęłam całym sercem pojechać tam jak najprędzej.

Już dwa miesiące po ich powrocie znalazłam się w tym samym miejscu z innymi turystami. Była to mała grupka zupełnie obcych sobie osób, których połączyły na zawsze wspomnienia z Meksyku. Piękna pogoda i domek na plaży Lyoban. Na piętrze taras i mnóstwo hamaków. Leżąc w takim hamaku patrzysz na ocean, słuchasz szumu fal…

W tamtych czasach nie było tyle informacji w Internecie, nie znaliśmy danego miejsca od podszewki. Miało to swój ogromny urok. Sami odkryliśmy istniejącą tam od dawna plażę nudystów. Pamiętam jak pewnego dnia szliśmy plażą…. W oddali widać męską sylwetkę. Podchodzimy i okazuje się ze mężczyzna jest… zupełnie nagi! Co robić? W tył zwrot? A może uciec do wody..? Za mężczyzną podążała zakochana parka, trzymali się za ręce. Dziewczyna piękna i golusieńka jak ją Bóg stworzył, włosy do pasa, a obok chłopak owłosiony tors, nagie pośladki no i inny zawsze ukrywany atrybut męskości w całej swojej okazałości. Idą i patrzą na nas jakby nigdy nic, a my patrzymy na siebie zawstydzeni, zmieszani, bo… ubrani!

Lyoban to taki domek na samej plaży prowadzony przez dwóch przyjaciół. Pablo, kiedyś profesor na Uniwersytecie w Mexico City, główny właściciel, zamieszkał tam bo zamarzył by spędzić w Zipolite całe życie. Prowadzi mały hotelik i walczy z oceanem. Ocean na co dzień jest przyjacielem, ale czasem zamienia się we wroga.

Sztorm, burza to ogromne niebezpieczeństwo. Hotel Lyoban znajduję się tak blisko oceanu. Porządny sztorm uszkadza hotel. Właściciel wciąż ma pełne ręce roboty. Życie nie jest łatwe i z pewnością nic tutaj nie jest pewne ani stałe.

Zipolite to raj na ziemi. Czasem jak mam już wszystkiego dość to chcę tam uciec i codziennie oglądać zachody słońca… Tak jak to zrobił Pablo zmęczony zgiełkiem wielkiego miasta Mexico City.

A słońce zachodzi tak szybko. Pamiętam, że liczyłam sekundy, podczas których znikało słońce. I rozumiałam Majów, którzy czcili Boga Słońca. Czekali na nie rano i ze wschodem wznosili okrzyki radości – witali kolejny dzień. Ciemność ich przerażała i bali się końca świata, który miał nastąpić wtedy, kiedy pewnego dnia słońce nie wzejdzie.

16 wspomnienia z zipolite (1)

Ja też cieszyłam się o poranku kiedy widziałam błękit i słońce.

Tak bardzo mi słońca brak w moim kraju.

W pobliżu Lyoban znajduje się laguna, w której mieszkają krokodyle. Jest to główna atrakcja okolicy i my wybieramy się zawsze tam by łódką popływać wśród namorzyn i pooglądać te niebezpieczne stwory. Plaża Ventanilla ze skałą i małym okienkiem jest cudowna. Wybieramy się tam na wycieczki konne. W Mazunte znajduje się miejsce, w którym można zobaczyć żółwie i sporo się o nich dowiedzieć. To na tych plażach składają jaja i ośrodek w Mazunte chroni je i udziela pomocy.

Pablo był bardzo pracowity. Kiedy pierwszy raz widziałam jego hotelik w łazience były małe czerwone wiaderka do spłukiwania wody. Pamiętam dzień kiedy przybyłam tam ponownie i rozczarowałam się nowoczesnymi spłuczkami. Świat się rozwija. Potrzebujemy wygody i luksusu. Pablo kiedyś będzie miał elegancki hotel, myślałam. Oby najdłużej Lyoban pozostało takie samo. A Pablo snuł plany o basenie przy hotelu. W końcu któregoś dnia doczekałam się i ja basenu, który Pablo mi z dumą pokazywał.

Tak się złożyło, że klientów w Zipolite mieliśmy coraz mniej – powstał nowy program do Meksyku w połączeniu z Gwatemalą, który cieszył się ogromnym powodzeniem, ale omijał nasze ukochane Zipolite. Nie wiedziałam co się dzieje w Lyoban przez parę lat, aż do chwili kiedy potwierdziliśmy kolejną wyprawę o nazwie Poszukiwacze Pierzastego Węża, która miała dotrzeć do Zipolite.

Napisałam do Pablo i poprosiłam o rezerwację. Ucieszył się ogromnie, że wracamy.

Jednak zaczęłam przeglądać zdjęcia hotelu szukając pozytywnych zmian. Nasi klienci chcą wygody więc podnosimy standard na coraz lepszy. Jest to zrozumiałe. Zaczęłam mieć obawy i jednak wybrałam hotelik wybudowany niedawno kawałek dalej od Lyoban, ponieważ Pablo skarżył się, że ostatnio po sztormie mają sporo zniszczeń. Zapewniał mnie, że da radę uporać się z remontem do naszego przyjazdu. Jednak zdecydowałam inaczej chcąc zapewnić komfort moim turystom. Jak się domyślacie serce mnie bolało i było mi bardzo przykro odmawiając staremu przyjacielowi, który potrzebował zastrzyku finansowego na remonty.

Jakimś zbiegiem okoliczności mój kolega wybierał się w tym samym czasie do Meksyku. Zapytał mnie o Zipolite gdyż znał moje opowieści i zauroczenie tym miejscem. Zachęciłam go, żeby odwiedził Lyoban. Czekałam niecierpliwie na reakcję. Już tu jestem, napisał mi. Jest pięknie. Hotel zniszczony, taki sobie. Dobrze, że nie wysłałaś tu turystów. Rozmawiałem z Pablo. Fajny gość.

 

Wtedy pomyślałam: Nie każdemu się udaje. To nie jest łatwy interes prowadzić domek na samej plaży nad oceanem…

16 wspomnienia z zipolite (2)

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s