Pierwszy nocleg w Tokio…. Było to małe mieszkanko japońskie- w naszym rozumieniu małe, dla nich duże. Japończycy muszą pomieścić się w małych pomieszczeniach, a że do dużych ludzi nie należą nie sprawia im to trudności. Czasem zmęczeni Japończycy po pracy i wieczornych biznes kolacjach wpadają na nocleg do hotelu kapsułowego i zamykają się jak w szafie, a raczej komorze hibernacyjnej na noc.
W naszym apartamencie moją uwagę przykuła łazienka. W pomieszczeniu znajdował się prysznic i lustro na wysokości mojego brzucha, a zaraz zanim malutka wanna z małym telewizorkiem i masażami.
Wanna była dla mnie zrozumiałym elementem łazienki i do tego te dogodności w postaci telewizorka i masaży również. Oczyma wyobraźni widziałam Japończyka relaksującego się po pracy, oglądającego umięśnionych zapaśników sumo, próbujących za wszelką cenę nie dotknąć żadną inną częścią ciała maty poza stopami.
Prysznic też był dla mnie absolutnie na miejscu bowiem znałam trochę obyczaje rodzin japońskich. Woda w wannie musi być bardzo czysta, nie może w niej się znaleźć ani odrobina mydła. Do wanny wchodzą bowiem wszyscy członkowie rodziny. Dlatego myjemy się pod prysznicem, a relaksujemy w wannie.
Wszystko było dla mnie jasne z wyjątkiem lustra na wysokości mojego brzucha i małego krzesełka, którego nawet wtedy nie traktowałam jako ważnego wyposażenia łazienki.
Możecie sobie wyobrazić jak bardzo mnie frustrowało oglądanie swojego brzucha i niższych partii mojego ciała podczas brania prysznica ?
Rozwiązanie przyszło do mnie wkrótce. Podczas podróży mieliśmy zajechać na jedną noc do ryokanu.
Była to jedna z wielu w Japonii gospoda (hotel) z gorącymi źródłami, których w kraju gorących wulkanów nie brakuje.
W naszym ryokanie poznaliśmy prawdziwie japońskie zwyczaje, przywitani przez gospodarza i obdarowani na dzień dobry papciami udaliśmy się do swojego pokoju. W naszym pokoju nie było łóżek. Noc mieliśmy spędzić na matach-tatami, które gospodarz rozłożył nam dopiero wieczorem. Dostaliśmy specjalne stroje do onsenu o nazwie yukaty, w które czym prędzej po przybyciu się przebraliśmy. W tych wygodnych strojach można zjeść kolację przed lub po kąpieli w łaźni. Bezcenne przeżycia były jeszcze przed nami. Przygotowaliśmy się do tej kąpieli czytając zasady savouir vivru onsenu i wiedzieliśmy, że trzeba będzie przechadzać się w nim absolutnie nago z malutkim ręcznikiem na głowie. Na szczęście łaźnie były oddzielnie dla kobiet i mężczyzn.
Trochę skrępowana na kąpiel udałam się sama i całe szczęście. Jest to miejsce wyjątkowej ciszy, w której kobiety przez około pół godziny myją swoje ciało w specjalnym boksie. Siedzą na małym krzesełku, lustro jest na wysokości ich twarzy (dotarło do mnie) i prysznic dostępny do polewania się w pozycji właśnie siedzącej. Na toaletce pod lustrem znalazłam masę przeróżnych kosmetyków do mycia, peelingu, nawilżania ciała, gąbek, tarek do pięt itp. Dopiero tak wymyta mogłam wejść wraz z innymi Japonkami zupełnie nago do gorącego źródła, w którym chciałam zrelaksować się długo, ale temperatura 43 stopni wyrzuciła mnie po chwili.
Ciało osuszamy małym ręcznikiem, nie chlapiemy, nie mówimy głośno, wracamy do toaletki i kolejne pół godziny pielęgnujemy twarz, czeszemy się i szykujemy na wieczorną kolację, którą również zjemy w ryokanie w wygodnym stroju-yukacie i papciach.
A na kolacje zjemy z malutkich miseczek, talerzyków przysmaki jak dla krasnoludków z nieodłączną zupą miso, która zawsze ratowała mi życie jak przypadkiem trafiłam na talerzu na żywe stwory.
Świetne opowiadanie, ciekawe spostrzeżenia. Japończycy są dobrze zorganizowanym i pracowitym narodem, Dużo i długo pozostają w pracy wiec musza i dobrze odpoczywać. Autorka opowiadania odsłania nam tajemnice…Od razu chce się jechać do Japonii i takiej relaksacyjnej kąpieli zażyć! Zwyczaje kąpielowe japońskie – Super i tylko ten telewizor nad wanną nie bardzo mi do odpoczywania pasuje! Podczas kąpieli dali by nam wreszcie spokój telewizyjni manipulatorzy!
PolubieniePolubienie